Pismo procesowe na komórce, czyli czego klient nie powinien wiedzieć...
Założę się, że gdy czytasz ten tekst, gdzieś obok Ciebie leży komórka. Pewnie nawet czytasz ten tekst na komórce… To najlepszy dowód, że w dzisiejszych czasach mobilność to coś oczywistego. „Przez komórkę” kupujemy bilety komunikacji miejskiej, sprawdzamy co grają w kinie, słuchamy muzyki, pytamy dyskretnie nasze pociechy czy już odrobiły lekcje, legitymujemy się w urzędzie albo robimy przelew. Założenie jest takie, by było prosto i wygodnie.
Ale dlaczego piszemy o tym na naszym blogu? Dlatego, że tak samo powinno być w arbitrażu!
Nasz Sąd ma własną, dedykowaną aplikację mobilną. Dzięki niej jesteś na bieżąco ze wszystkim co dzieje się w Twoich sprawach. Kiedy przeciwnik wniesie odpowiedź na pozew, przedstawi dowody albo zapadnie orzeczenie – możesz dostać SMS. Otwierasz aplikację i pierwszą rzeczą, jaką w niej widzisz jest nowy materiał!
Mała klawiatura to nie problem?
Jeżeli lubisz pisać na niewielkiej klawiaturze telefonu albo bardzo Ci się spieszy, w aplikacji mobilnej Ultima Ratio możesz napisać i uzasadnić pozew, odpowiedź na pozew a także przedstawić stanowisko procesowe. Funkcja jest bardzo wygodna, aczkolwiek jeżeli jesteś prawnikiem i reprezentujesz klienta - lepiej mu o tym nie mów...
Jak na LinkedIn
Kreator nowych treści procesowych jest zresztą bardzo intuicyjny. Podobnie jak w portalach społecznościowych wpisujemy po prostu nasze stanowisko w polu „Zacznij”, a system robi za nas całą resztą - przygotowuje wpis na profilu sprawy i sporządza „prawdziwe” pismo procesowe.
Klikaj dowody
Gdybyś chciał dodać do wpisu zdjęcie, film czy nagranie audio - klikasz po prostu ikonkę aparatu albo dyktafonu pod polem „Zacznij”. Możesz w ten sposób uzupełnić jakiś brak, czy przedstawić jakiś dodatkowy dokument. Wystarczy zrobić komórką jego zdjęcie.
A teraz najlepsze: jeżeli w trakcie sprawy chcesz udowodnić, że na przykład kupiona rzecz ma wady, możesz nakręcić komórką felerny przedmiot i wszystko arbitrowi pokazać! Film trafi na profil sprawy i będzie widoczny dla wszystkich uczestników postępowania. A Twój przeciwnik? Nie będzie raczej twierdził, że wady nie ma, skoro wszystko jest widoczne „czarno na białym”. Do filmu możesz dodać swój komentarz albo oświadczenie innej osoby. Możesz również udać się do siedziby sprzedawcy i nakręcić dla porównania rzecz wolną od wad.
Co sądzicie? Czekamy na Wasze komentarze!