Arbitraż to nie mediacja, jego skutek może Cię zaskoczyć. Prof. Jacek Gołaczyński wyjaśnia, na czym polega różnica
Na podstawie licznych rozmów z przedsiębiorcami, a także z prawnikami, którzy przekazują nam obawy swoich klientów, dochodzimy do wniosku, że arbitraż jest nader często mylony z mediacją. Przedsiębiorcy ciągle zadają to samo pytanie: kiedy pozwany może się „z tego” wycofać, jeżeli na przykład zmieni zdanie? To przekonanie wydaje się być główną przyczyną relatywnie niewielkiej popularności arbitrażu w naszym kraju. Z punktu widzenia przedsiębiorcy ma on po prostu nie do końca sens. Jeżeli druga strona może się rozmyślić, kiedy sprawy w sądzie arbitrażowym nie idą po jej myśli, to po co w ogóle tracić czas? O wyjaśnienie różnic pomiędzy arbitrażem a mediacją poprosiliśmy Pana Prof. dr hab. Jacka Gołaczyńskiego z Uniwersytetu Wrocławskiego, Przewodniczącego Rady Ultima Ratio.
W wywiadzie profesor Gołaczyński podkreśla, że zarówno mediacja, jak i arbitraż, zaliczają się do tak zwanych pozasądowych sposobów rozwiązywania sporów. Jako takie, muszą one zostać wcześniej między stronami uzgodnione. Tu jednak podobieństwa zasadniczo się kończą.
Zobacz cały wywiad (jego obejrzenie zajmie Ci około 7 minut).
Mediacja to zatem metoda rozwiązywania sporów, w której osoba trzecia pomaga stronom rozwiązać konflikt. Rola mediatora polega tutaj na umożliwieniu dyskusji i moderowaniu jej. Mediator powinien stworzyć stronom warunki do poprawienia komunikacji, wzajemnego zrozumienia i dojścia do konsensusu. Jeżeli strony z jakichś powodów do konsensusu jednak nie dojdą, mediacja nie dochodzi do skutku i sprawa, jak gdyby nigdy nic, trafia do sądu powszechnego.
Arbitraż to zaś zupełnie inna instytucja. Nie polega na nakłanianiu stron do rozwiązania konfliktu poprzez rozmowy i konsensus. Jego celem jest za to wiążące rozstrzygnięcie sporu poprzez wydanie wyroku, który - zgodnie z art. 1212 Kodeksu postępowania cywilnego - ma moc prawną wyroku sądu powszechnego po nadaniu mu klauzuli wykonalności. Arbitraż to zatem sąd prywatny, który na mocy porozumienia stron, zastępuje sąd państwowy.
Ważne jest to, co powiedział Prof. Gołaczyński około 5 minuty naszego wywiadu. Od momentu wyrażenia zgody na zapis arbitrażowy, strona nie może się już później z arbitrażu ani wycofać, ani zmienić zdania, chyba, że za zgodą drugiej strony. Zapis arbitrażowy jest tutaj traktowany tak samo, jak inne istotne zapisy kontraktu - dotyczące na przykład ilości zamówionego towaru albo ceny.
Niedługo kolejne części wywiadu z Prof. dr hab. Jackiem Gołaczyńskim. Porozmawiamy w nich o możliwościach zaskarżania wyroku sądu arbitrażowego oraz o postępowaniu klauzulowym, umożliwiającym skierowanie wyroku do egzekucji.