EPU a Ultima Ratio – w 5 minut o różnicach między systemami

EPU a Ultima Ratio – w 5 minut o różnicach między systemami


W sądach powszechnych już od 2010 roku istnieje procedura tzw. elektronicznego postępowania upominawczego, w ramach której powód wnosi pozew przez Internet a nakaz zapłaty dostaje na piśmie. Czy udało się zinformatyzować proces cywilny? Dlaczego EPU jest niedoskonałe i czym na jego tle wyróżnia się Ultima Ratio?

 

EPU na pewno jest odformalizowane. Pozew składa się przez Internet, „podpisując” go profilem zaufanym albo podpisem kwalifikowanym. Sąd wydaje nakaz zapłaty na podstawie samych tylko twierdzeń powoda, o ile nie budzą one jakichś większych wątpliwości. Do tego momentu wszystko idzie sprawnie, co w świecie sądów państwowych oznacza, że od wniesienia pozwu do wydania nakazu zapłaty mija około 2 miesięcy. Śledząc jednak dalsze losy pozwu w EPU, sprawy poważnie się komplikują.

Przepisy wymagają, aby nakaz zapłaty doręczyć pozwanemu listem poleconym. Dobrze, jeżeli pozwany nakaz zapłaty odbierze i nie wniesie do niego sprzeciwu. Wówczas nakaz uzyskuje moc wyroku sądowego. Gorzej jednak, jeżeli listonosz nie może nakazu pozwanemu doręczyć albo pozwany postanowi się bronić. Wówczas nakaz traci moc i to niezależnie od tego co pozwany napisał w sprzeciwie albo też bez względu na przyczyny braku doręczenia. Cała sprawa przekazywana jest do prowadzenia sądowi powszechnemu i toczy się dalej w „normalnym” trybie. Trafia więc na półkę w oczekiwaniu na termin rozprawy.

Na tym właśnie etapie uwypuklają się najpoważniejsze wady EPU. Pozwany nie musi sprzeciwu do nakazu zapłaty ani opłacać, ani jakoś specjalnie uzasadniać, ani nawet dołączać do niego jakichkolwiek dowodów. Wystarczy ogólne stwierdzenie, że się pozwany z nakazem zapłaty nie zgadza! Jeszcze więcej konsternacji czeka powoda, kiedy zorientuje się co się ze sprawą dzieje dalej. Otóż zgodnie z przepisami o EPU, po wniesieniu sprzeciwu sprawa trafia do sądu powszechnego w obrębie którego siedzibę ma… pozwany! Oznacz to ni mniej ni więcej, że aż do końca trwania procesu to właśnie do tamtego sądu powód i jego pełnomocnik będą jeździć na rozprawy celem słuchania świadków i prowadzenia całego postępowania dowodowego.

Nietrudno się domyśleć, że procedura EPU nie jest w naszym kraju specjalnie popularna. Wnosi się za jej pośrednictwem około 250 tyś. spraw rocznie, a więc jedną czwartą wszystkich gospodarczych spraw o zapłatę. Przedsiębiorcy zdecydowanie wolą wnieść „normalny” pozew, byle tylko przed sąd własnej siedziby. Może i wszystko trzeba załatwiać pisemnie – tak jak to się robiło już dziesiątki lat temu – ale przynajmniej to pozwany będzie musiał dojeżdżać do „naszego” sądu, jeżeli będzie chciał się bronić.

Procedura przed Ultima Ratio zupełnie jest diametralnie inna. O ile EPU to w istocie nic innego jak tylko uproszczony sposób wnoszenia pozwów o zapłatę, o tyle Ultima Ratio to zorganizowana instytucja przenosząca całościowo spór do sieci. Do pozwu, który i tu składa się przez Internet, powód dołącza wszystkie dowody na uzasadnienie swoich twierdzeń. Doręczenie pozwu następuje pocztą elektroniczną – na adres e-mail pozwanego wskazany w umowie będącej źródłem zapisu na sąd polubowny lub na adres e-mail wpisany do któregoś z urzędowych rejestrów. Odpowiedź na pozew wnosi się przez Internet i opłaca tak jak pozew. Dalszych doręczeń dokonuje się już w systemie elektronicznym. System może informować strony mailem czy SMS-em o najważniejszych wydarzeniach w sprawie – na przykład o wydaniu wyroku. Inaczej niż w EPU, w toku sprawy strony mogą prowadzić pełnoprawny i kompleksowy spór. Mogą z łatwością prezentować swoje stanowisko, polemizować, przesyłać skany dokumentów, filmy video, nagrania audio, zrzuty ekranów i inne tego typu materiały. Istnieje nawet możliwość przesłuchania świadków w drodze telekonferencji!

Wyrok Ultima Ratio ma taką samą moc prawną, jak wyrok sądu powszechnego. Nie można już zatem wnieść od niego sprzeciwu, tak jak to ma miejsce w przypadku EPU. Nie przysługuje też od niego żadna apelacja. Strona niezadowolona z wyniku sprawy może wnieść do sądu powszechnego nadzwyczajny środek odwoławczy jakim jest skarga o uchylenie wyrok sądu polubownego. Praktyka pokazuje jednak, że sądy powszechne niechętnie uchylają wyroki sądów polubownych. Oddają w tym zakresie pole woli stron, które przecież same zdecydowały się na arbitraż w zawieranej przez siebie umowie. Skarga o uchylenie wyroku sądu polubownego jest ściśle sformalizowana. Należy od niej uiścić wpis sądowy. Może być skuteczna jedynie wówczas, gdy sąd polubowny rażąco narusza swoje własne procedury lub ogólne zasady prawa – na przykład niewłaściwie informuje pozwanego o sprawie pozbawiając go w ten sposób możliwości obrony albo wydaje wyrok, pomimo że strony w umowie w ogóle nie przewidziały zapisu na sąd polubowny.

Trudno jest zatem porównywać Ultima Ratio i EPU – są to dwa zupełnie inne systemy, które łączy jedynie „internetowy” charakter wnoszenia pozwu. Samo EPU nie było zresztą tworzone do załatwiania spornych czy bardziej skomplikowanych spraw sądowych. Inaczej jest w przypadku Ultima Ratio – tutaj od samego początku za cel postawiliśmy sobie przeniesienie całego sporu do sieci i rozpoznanie go w sposób zgodny z dzisiejszymi realiami.