Jak podnieść wartość dowodową pisemnych zeznań? 3 przydatne wskazówki naszych arbitrów

Jak podnieść wartość dowodową pisemnych zeznań? 3 przydatne wskazówki naszych arbitrów

Od listopada ubiegłego roku, świadkowie w procesach cywilnych - zamiast osobiście - mogą składać zeznania na piśmie, jeżeli sąd tak postanowi. Sytuacja stała się więc analogiczna do tej, jaka od lat występuje w arbitrażu. W odróżnieniu jednak od sądów powszechnych, w sądownictwie polubownym pisemne zeznania często stanowią impuls do kolejnego, tym razem ustnego, przesłuchania. Decyzję w tym zakresie podejmują arbitrzy. Oczywiście, skłonienie ich do dalszego słuchania danego świadka pozwala stronie, która go powołała, zyskać istotną przewagę w procesie. Jak zatem powinny wyglądać pisemne zeznania, by były bardziej wiarygodne? Spójrzmy na nie z punktu widzenia arbitrów.


 

Jak to wygląda w teorii

W Ultima Ratio zeznania świadków mogą być składane w formie pisemnych oświadczeń. Jeżeli arbiter uzna to za celowe, organizuje telekonferencję celem uzupełnienia faktów mających dla sprawy istotne znaczenie.

Na słuchanie szkoda jednak zwykle czasu

Tyle teorii. W realiach dnia codziennego, arbitrzy podchodzą do pisemnych zeznań z dużą rezerwą, gdyż wiedzą, że w 99% przypadków ich treść i tak jest przygotowywana przez pełnomocników stron. Co gorsza, pełnomocnicy często idą na łatwiznę. Pisemne zeznania to zazwyczaj „kopiuj i wklej” oświadczeń zawartych w pozwie lub odpowiedzi na pozew. Patrząc na takie zeznania oczami arbitra, nietrudno jest odgadnąć, co arbiter o nich w głębi duszy myśli. Na pewno nie sprawią, że postęp w ustaleniach faktycznych posunie się choćby o jotę. Czy zatem jest sens marnować czas na dosłuchiwanie takiego świadka, jeżeli regulamin sądu przewiduje, że wyrok powinien zapaść w terminie 3 tygodni od dnia wniesienia pozwu?

Co podpowiada intuicja

Tymczasem, dla każdego zawodowego prawnika jest rzeczą absolutnie oczywistą, że ustne zeznania świadka są bardziej wiarygodne, niż zeznania pisemne. Intuicja podpowiada zatem, że aby podnieść wiarygodność zeznań pisemnych, należy przygotować je w ten sposób, by jak najbardziej przypominały potoczną relację świadka, składaną na sali rozpraw. Tak! Jakkolwiek by to nie zabrzmiało, w oczach arbitra rozpoznającego sprawę, użyty przez świadka swobodny język, błędy stylistyczne, niegramatyczne sformułowania, skróty myślowe czy wyrażenia potoczne wcale nie są uznawane za brak profesjonalizmu czy szacunku. Wręcz przeciwnie - są pożądane. Jeżeli bowiem arbiter ma prowadzić dowód z zeznań świadka, chciałby otrzymać materiał wyglądający jak zeznania świadka.

Co wydaje się z pozoru oczywiste, w praktyce tak oczywiste już nie jest.

Dlaczego? Problem w tym, że to klient najczęściej wymaga od pełnomocnika, by to on przygotował projekt zeznań. Pełnomocnik zaś obawia się pisać potocznym językiem z wykorzystaniem kolokwialnych sformułowań. Taki język jest dla niego daleki od tego, za co spodziewa się, że klient zechce mu zapłacić, 200 czy 500 złotych za godzinę pracy.

Zeznania prawniczym językiem

W rezultacie pełnomocnik - w poczuciu dobrze spełnionego zawodowego obowiązku - przygotowuje zeznania, co do których wiadomo, że pisał je prawnik. 

To jest właśnie drugi „grzech śmiertelny” pisemnych zeznań świadków. Choć trudno w to uwierzyć, większość z nich w Ultima Ratio wygląda mniej więcej tak: „Niniejszym oświadczam, że w takim zakresie, w jakim nie wynika to wprost z powołanych dokumentów, pismo X zostało sporządzone ściśle na podstawie informacji pochodzących ode mnie i w pełni odpowiada prawdzie.” Kropka. 

Takie sformułowania w istocie dyskwalifikują dane zeznania i to zanim arbiter w ogóle zastanowi się, co pod ową „prawniczą” powłoką świadek rzeczywiście chciałby powiedzieć.

Nowe fakty, spostrzeżenia czy uwagi

Jak zatem podnieść wiarygodność pisemnych zeznań świadka? Wystarczy zrobić to, co normalnie powinien zrobić sąd, gdyby miał tylko więcej czasu: przygotować listę pytań, następnie do świadka zadzwonić, nagrać odpowiedzi i przenieść je na papier. Im bardziej w tej ostatniej fazie zeznania będą edytowane, tym mniej będą później wiarygodne.

Kolejną przydatną wskazówką, na którą należy zwrócić uwagę jest to, by zeznania zawierały jakieś nowe, ciekawe fakty, spostrzeżenia czy uwagi. Takie, które mogą być w pewien sposób istotne dla sprawy, a które nie wynikają wprost z pism procesowych ani z innych dokumentów. Przykład? Jeżeli powódka twierdzi, że pozwana zajmuje bezprawnie jej lokal handlowy, wówczas zeznania świadka, w których ten opisuje tabuny konsumentów robiących w lokalu zakupy, mogłyby w ciekawy sposób udramatyzować stan faktyczny i wesprzeć roszczenie o wydanie lokalu albo o odszkodowanie. 

Zaniedbań nie da się naprawić

A co się stanie, jeżeli zeznania świadków zostaną sporządzone z pominięciem opisanych tutaj wskazówek i sąd arbitrażowy je zignoruje? Czy da się je jakoś „poprawić”?

Oddajmy w tym miejscu głos prof. dr hab. Łukaszowi Błaszczakowi z Uniwersytetu Wrocławskiego, członkowi Rady Sądu Polubownego Ultima Ratio, który w specjalnej rozmowie z nami wyjaśnia, na ile arbiter ma swobodę w ocenie pisemnych zeznań świadków oraz czy można na zarzutach ich wadliwej oceny oprzeć skargę o uchylenie wyroku sądu polubownego. (Obejrzenie filmu zajmie Ci ok: 4 minuty)