Jak zmieni się arbitraż, gdy pozwany również wyłoży opłatę

Jak zmieni się arbitraż, gdy pozwany również wyłoży opłatę


Gdy pytamy o sądy powszechne w Polsce, przedsiębiorcy są z reguły rozczarowani i bezradni. Często składają pozwy o zapłatę zaległych faktur w nadziei na szybkie odzyskanie należności. Sądy, średnio po 3,5 miesiąca, wydają nakaz zapłaty, ale prawo pozwala dłużnikom wnieść darmowy sprzeciw. Wystarcza to, by nakaz zapłaty stracił moc, a sprawa trafiła do postępowania zwykłego. Tam będzie rozpoznawana przez kolejne 13 miesięcy. W rezultacie firmy uważają, że dłużnicy mogą przeciągać sprawy w nieskończoność i nie zwracać długów, bo to ich nic nie kosztuje. „W naszym Sądzie jest inaczej” – spieszymy z odpowiedzią.

 

W Ultima Ratio opłatę uiszcza się zarówno od pozwu, jak i od odpowiedzi na pozew.

W ten sposób chcemy zapewnić sprawne i wolne od przewlekłości postępowanie. W końcu postawiliśmy sobie za cel wydanie wyroku w terminie 3 tygodnie od dnia wniesienia pozwu. W naszych założeniach pozwani będą wnosić odpowiedzi jedynie w tych sprawach, w których rzeczywiście wierzą w siłę swoich argumentów. Gdy wygrają, otrzymają zwrot wszystkich poniesionych kosztów. Gdyby zaś mieli bronić się w sprawach z góry przegranych po to tylko, by zyskać na czasie, to konieczność zapłacenia opłaty za taką obronę skutecznie ich do tego zniechęci. Już w starożytnym Rzymie obydwie strony procesu cywilnego musiały złożyć w świątyni odpowiednie sumy pieniężne (tzw. „sacramentum”) by sąd rozpoznał ich spór. W dzisiejszych czasach reguła ta jest dość powszechnie przyjęta w światowym arbitrażu.

Dlaczego? Otóż w krajach o ugruntowanej kulturze arbitrażowej wielu przedsiębiorców ma złe doświadczenia z sądami polubownymi, w których całe wynagrodzenie wszystkich arbitrów pokrywane jest z opłaty wnoszonej przez ich przeciwnika.
W Ultima Ratio i taka sytuacja nie będzie miała miejsca. Arbiter jest losowany a nie wybierany, zaś koszty postępowania – w relatywnie niewielkiej wysokości – pokrywają obydwie strony sporu. Nie ma zatem żadnego powodu, aby któraś z nich czuła się u nas niekomfortowo czy nieswojo. To przecież jej postępowanie, jej sprawa.

Wyrok wydaje zaś notariusz, a więc reprezentant zawodu od lat cieszącego się najwyższym stopniem zaufania publicznego spośród zawodów prawniczych.