Mamy potwierdzenie! Sądy przyszłości będą wyglądać jak Ultima Ratio. Wystarczą te dwie cechy i transformacja zacznie się sama

Mamy potwierdzenie! Sądy przyszłości będą wyglądać jak Ultima Ratio. Wystarczą te dwie cechy i transformacja zacznie się sama

Sądy powszechne mają już… 900 lat. A ściślej, tyle czasu minęło, odkąd wykształcił się model procesu sądowego jaki znamy dziś - z sędziami, stronami i świadkami. O tym, że najwyższy czas na zmiany, nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Właśnie ukazała się książka znanego wizjonera świata prawniczego, prof. Richarda Susskinda, zatytułowana „Online Courts and The Future of Justice” poświęcona tej tematyce. Jaka ewolucja czeka wymiar sprawiedliwości w następnych kilkudziesięciu latach?


Sądy staną się usługą

Co do przyszłego kształtu sądów, profesor nie pozostawia żadnych wątpliwości. Pierwszą i najważniejszą ich cechą będzie to, że rozpoznanie sporów będzie odbywać się w sieci, a sądy - postrzegane dziś jako budynki z cegieł i cementu - staną się usługą.

Mniej formalności i własny elektroniczny doradca prawny

W prezentowanym przez profesora modelu strona, chcąc dochodzić swych pretensji na przykład o zwrot pożyczki, zamiast iść do sądu, będzie logować się do systemu informatycznego tego sądu. W ogólnym zarysie, „pójście do sądu” będzie więc przypominało zalogowanie się do serwisu elektronicznego Ultima Ratio. Dalsza procedura będzie jednak odrobinę bardziej rozbudowana. System automatycznie zada stronie szereg pytań dotyczących jej roszczenia. Kto jest pożyczkobiorcą, jaka jest kwota pożyczki, kiedy została udzielona, kiedy miała zostać zwrócona, z jakim procentem, czy pożyczkobiorca był wzywany do zwrotu długu, jakie wskazał argumenty na powstrzymanie się z zapłatą?

Na podstawie udzielonych odpowiedzi, system automatycznie oceni, czy sprawa ma potencjał. Poza jej ewaluacją, system przekaże stronie przydatne informacje na temat merytorycznych podstaw żądania oraz pouczy ją o prawach i obowiązkach procesowych.

Jeżeli strona zdecyduje się kontynuować procedurę, sprawa trafi na kolejny etap. Tutaj do akcji wkroczą specjalni urzędnicy sądowi, których spokojnie możemy nazwać mediatorami. Ich zadaniem będzie kontakt z drugą stroną, odebranie jej stanowiska oraz próba zażegnania sporu. W tym celu mediatorzy będą organizować telekonferencje oraz komunikować się ze stronami za pośrednictwem chatu.

Dopiero kiedy zabiegi powyższe nie dadzą rezultatu, sprawa trafi do rozpoznania przez „zwykłego” sędziego i znowu zacznie przypominać proces przed naszym arbitrażem.

Proces asynchroniczny

Czy sędzia będzie organizował rozprawy przez telefon, wideo czy live chat? W ocenie profesora Susskinda nie będzie takiej potrzeby. Drugą bowiem cechą sądów przyszłości jest ta, że będą one pracować asynchronicznie co oznacza, że uczestnicy nie będą musieli być obecni w tym samym miejscu o tej samej porze, by podejmować czynności procesowe.

Zamiast tego, tak jak w Ultima Ratio, strony będą prezentowały stanowiska i dowody za pośrednictwem platformy elektronicznej. Będą mogły korzystać w tym zakresie z wszelkich współcześnie dostępnych narzędzi multimedialnych takich jak nagrania wideo, nagrania audio, dokumenty PDF, zrzuty ekranu czy aplikacje mobilne. 

Zobacz, jak wygląda proces w Ultima Ratio.

Sądy online już działają

Prognozy profesora Susskinda mają tę cechę, że z reguły się sprawdzają. Jednak w przypadku książki: „Online Courts and The Future of Justice” wcale nie musimy wierzyć profesorowi na słowo - sam autor podaje liczne przykłady sądów elektronicznych już na świecie istniejących, i to nie w sektorze prywatnym (ODR), lecz będących elementem publicznego wymiaru sprawiedliwości. Wymienia wśród nich „Online Civil Money Claims Court” w Wielkiej Brytanii, czy kanadyjski Civil Resolution Tribunal.

Prognozy dla prawników

Niezależnie jednak od tego, jak szybko dokona się transformacja, jej efektem niewątpliwie będzie spadek zapotrzebowania na usługi prawnicze - przede wszystkim w obszarze spraw cywilnych, konsumenckich, rejestrowych czy gospodarczych. Elektroniczni doradcy prawni zwyczajnie odbiorą prawnikom część pracy.

Czy prawnicy będą w stanie stworzyć nową podaż, która wykreuje nowy popyt? Zobaczymy. Historia uczy, że wielkie transformacje powodują raczej wybuch entuzjazmu i przedsiębiorczości, i - co za tym idzie - wzrost zatrudnienia. Wystarczy wskazać amerykański przemysł motoryzacyjny. W 1910 roku zatrudniał 140 tyś. pracowników zaś w 1970 - około miliona. Wydaje się zatem, że prawnikom nie grozi bezrobocie.

Niemniej, lepiej już dziś zastanowić się, jak będzie wyglądał asynchroniczny proces sądowy online, opisany przez profesora Susskinda. Dużo informacji na ten temat można znaleźć na stronie internetowej www.ultimaratio.pl oraz w systemie elektronicznym naszego sądu. Na pewno praca pełnomocnika procesowego wyglądać będzie odrobinę inaczej. W miejsce sugestywnych mów i elokwentnych pism lepiej więc zacząć od razu zgłębiać tajniki tworzenia przekazów multimedialnych…