Sądy online już 100 razy szybsze od tradycyjnych. Publikujemy zaskakujący screen z prawdziwej sprawy

Sądy online już 100 razy szybsze od tradycyjnych. Publikujemy zaskakujący screen z prawdziwej sprawy

Na świecie działa już ponad 100 elektronicznych sądów arbitrażowych. W takich państwach, jak Wielka Brytania czy Kanada, sądy online funkcjonują już nawet w sektorze publicznym. Ludzie cenią je za wygodę. Wszystkie sprawy można w nich załatwić o dowolnej porze, bez wychodzenia z domu. Niemniej to, co wprawia ich w największe zdumienie, to tempo pracy. W brytyjskim Traffic Penalty Tribunal, 11% spraw załatwianych jest jeszcze tego samego dnia, 25% - w przeciągu tygodnia, a 45% - w ciągu dwóch tygodni. Pojawia się pytanie, jak to w ogóle możliwe, skoro w tradycyjnych sądach sprawy ciągną się całymi miesiącami? Odpowiedź wcale nie jest trudna. Wystarczy przyjrzeć się organizacji ich działania.


Żmudny proces

Jak najczęściej wygląda składanie pozwu w tradycyjnych sądach, każdy czytelnik na pewno doskonale wie. Pozew trzeba napisać. Następnie pracownik sekretariatu kancelarii musi go skompletować, wydrukować w odpowiedniej ilości egzemplarzy, pieczołowicie opieczętować, spakować i nadać przesyłkę listem poleconym.

Tak przygotowana przesyłka niknie w czeluściach centrów dystrybucji Poczty Polskiej. Po kilku dniach trafia w końcu do czarnej torby listonosza, który - z reguły w godzinach przedpołudniowych - dostarcza go na biuro podawcze sądu. Tam sekretariat zakłada dla niego akta i zszywa dokumenty, a przewodniczący przeprowadza losowanie sędziego.

Sąd weryfikuje pozew i wydaje zarządzenia

Kiedy akta sprawy trafią na biurko sędziego, ten sprawdza - we właściwym czasie oczywiście - czy pozew spełnia warunki formalne. A ponieważ rzadko który pozew od razu spełnia warunki formalne, sędzia wzywa powoda do usunięcia braków, czy to w zakresie wpisu sądowego, czy opłaty skarbowej. Zarządzenia te muszą pokonać taką samą, żmudną drogę prowadzacą poprzez czeluści centrów dystrybucyjnych Poczty Polskiej aż do biurka pełnomocnika. Kiedy zaś ten braki formalne pozwu usunie - listem poleconym oczywiście - sąd ostatecznie wydaje zarządzenie o doręczeniu pozwu pozwanemu. Również przesyłką pocztową.

Potrzeba 12 osób i 4 miesiące

To, co miało mieć humorystyczny wydźwięk, dawno stało się irytujące. Czas więc krótko podsumować: złożenie i doręczenie pozwanemu pozwu w tradycyjnych sądach trwa z reguły 3-4 miesiące i wymaga skoordynowanego wysiłku 8-12 osób. 

W sądach online wszystko automatycznie

Tymczasem, w sądach online sprawy obsługiwane są przez specjalnie zaprojektowane, sprytne platformy IT. Dzięki temu cały opisany powyżej, benedyktyński proces może się tam odbyć zupełnie automatycznie! Obrazuje to poniższa grafika, z autentycznej sprawy przed Ultima Ratio (najstarsze wpisy znajdują się na dole profilu sprawy). 

 

 

Wynika z niej, że pełnomocnik powoda złożył pozew w dniu 16 września 2020 roku, o godzinie 12 w południe. Nie pisał go w edytorze tekstu, pieczołowicie sprawdzając literówki w nazwach stron i przepisując rozmaite numery ewidencyjne, hojnie przyznawane firmom przez organy administracji publicznej. Zamiast tego, uzupełnił jedynie odpowiednie pola edycyjne, podał uzasadnienie i dołączył dowody. Resztę wykonała za niego platforma IT sądu. Nie trzeba dodawać, że złożenie pozwu nie wymagało zużycia ani jednej kartki papieru.

Nie było braków formalnych

W sądach online nie ma czegoś takiego, jak braki formalne pism. Eliminuje się je bowiem już na etapie wypełniania formularzy. Użytkownik nie zostaje po prostu „przepuszczany” dalej, jeżeli nie uzupełni wszystkich pól. System sam też liczy wysokość opłat arbitrażowych i publikuje pozew dopiero wówczas, gdy na rachunku bankowym danej sprawy zaksięgowana zostaje właściwa opłata.

Doręczenie pozwu w 16 minut od jego złożenia

Dzięki temu, wszystko dzieje się niezwykle szybko. Na drugim wpisie od dołu widać, że w tej samej chwili, w której powód złożył pozew, system automatycznie wykonał losowanie arbitra. System przytomnie wysłał też pozwanemu odpis pozwu. Odbyło się to mailem, na adres wskazany w umowie będącej źródłem zapisu na sąd polubowny. Arbiter bada oczywiście poprawność adresów mailowych i w razie stwierdzenia nieścisłości, może spowodować ponowną wysyłkę. W omawianej sprawie pozew został doręczony pozwanemu już 16 minut po jego złożeniu. Pozwany musiał go rychło odebrać, bo już 10 minut później kliknął w link do sprawy, zaszyty w wiadomości mail. O tym fakcie system rówież poinformował zarówno powoda jak i arbitra. W rezultacie, już w 26 minut po złożeniu pozwu pozwany mógł zacząć zapoznawać się z materiałem sprawy i przygotowywać odpowiedź.

Rażące dysproporcje

Nie ma najmniejszego sensu pastwić się nad tradycyjnymi sądami, śledząc dalszy przebieg tradycyjnej sprawy na tle błyskawicznego postępowania przed Ultima Ratio. Mamy nadzieję, że udało się uchwycić sedno problemu. Rażące dysproporcje, jeżeli chodzi o sprawność i efektywność działania sądów online w porównaniu z sądami tradycyjnymi pokazują, jak dramatycznie te ostatnie  potrzebują informatyzacji. Nie chodzi tu oczywiście o skrócenie jakiejś procedury z 4 miesięcy do 30 minut. Szersza perspektywa podpowiada, że dzięki dobrze zaprojektowanemu systemowi IT, udaje się wyeliminować wszelkie żmudne i niemerytoryczne czynności związane ze sprawą. A strony i arbitrzy mogą wreszcie skupić swoją uwagę na tym, na czym powinni - a więc na prowadzeniu sporu.

Arbitraż - praktyczne informacje, o których należy wiedzieć: 

  • Arbitraż to nie jest mediacja! Po zawarciu umowy z zapisem na sąd polubowny, żadna z jej stron nie może się z arbitrażu wycofać. Zapis arbitrażowy jest w tym wypadku traktowany tak samo, jak inne, istotne zapisy umowy - na przykład dotyczące ilości towaru albo ceny
  • W razie sporu, zamiast do sądu powszechnego, pozew należy złożyć do sądu arbitrażowego. Artykuł 1165 §1 K.p.c. nie pozwala na skierowanie go do sądu państwowego.
  • Procedura arbitrażowa jest wiążąca dla obydwu stron i pozwany - nawet, gdyby po drodze zmienił zdanie - także nie może żądać "przeniesienia sprawy" do sądu państwowego
  • Sąd arbitrażowy prowadzi postępowanie niezależnie od tego, czy pozwany decyduje się brać w nim udział, czy nie
  • Zgodnie z art. 1212 K.p.c., wyrok sądu arbitrażowego ma moc prawną wyroku sądu państwowego, po nadaniu mu klauzuli wykonalności
  • Wnioski o klauzulę wykonalności rozpoznają sądy apelacyjne na posiedzeniach niejawnych
  • Wnioski mogą zostać oddalone jedynie w przypadku rażącego naruszenia prawa. Statystyki mówią, że ma to miejsce w mniej, niż 5% przypadków i powoduje, że sprawa trafia z powrotem do arbitrażu w celu skorygowania błędów i wydania prawidłowego wyroku
  • Po otrzymaniu wyroku z klauzulą wykonalności, stanowi on tytuł egzekucyjny i można na jego podstawie rozpocząć egzekucję komorniczą